wtorek, 22 lipca 2014

Rozdział 4

"Nie znasz miej­sca i cza­su kiedy rozpętasz czer­woną re­wolucję w ser­cu przy­pad­ko­wej osoby."

Leila

    Nie ufam im  zakomunikowałam swojej zielonookiej przyjaciółce, która leżała na łóżku w naszym nowym pokoju. Chłopacy udostępnili nam bardzo przytulną sypialnie. Beżowe tapety na ścianie idealnie komponowały się z ciemnymi panelami na podłodze i białymi firankami. Po środku stało wielkie łoże, na którym mogłyśmy spać. Było bardzo wygodne i mięciutkie. Naprzeciwko znajdowała się komoda, a obok niej duża doniczka z przepięknym kwiatem. Po lewej stronie wisiały ramki ze zdjęciami, jednak nie przeglądałam im się uważnie. Całość wyglądała świetnie. Jeszcze mała biblioteczka w prawym rogu pomieszczenia, dodawała uroku. – Może poderżniemy im gardła, zgarniemy wszystkie kosztowności i ukradniemy samochód? – zaproponowałam, przeglądając się w małym lusterku, które wcześniej stało na komodzie. Scarlett spojrzała na mnie spod byka, a ja zignorowałam to. – Nie widziałaś jakiego mają Range Rovera? Przecież to cudo! – oznajmiłam z ekscytacją. Naprawdę mieli niezłe cacko. Gdybym ja miała takie auto, to cały czas jeździłabym nim.
    Och, wyluzuj  odezwała się rudowłosa, patrząc wciąż w moją stronę tym swoim przenikliwym wzrokiem.  I tak powinnyśmy być wdzięczne, że przygarnęli nas na ten czas. Równie dobrze mogli nam nie pomagać  rzekła, broniąc naszych nowych "przyjaciół".  Może są nieco wkurzający i irytujący, ale nie może być tak źle, prawda? Dogadamy się z nimi  dodała na koniec.
   – Thornhill, uwierz mi, skarbie, że może być jeszcze gorzej. Nie powinno nas tu teraz być. W tej chwili miałyśmy zabijać naszych oprawców. Nie zapominajmy, że nie tylko faceci, których zamordowałyśmy trzy lata temu są winni. Mieli bardzo dużo pomocników, których też musi dosięgnąć kara. Nie po to siedziałam tyle w więzieniu, żeby wszystko poszło na marne – wyjaśniłam jej, a moje dłonie zacisnęły się w pięści. Nie byłam na nią zła, nic bardziej mylnego. Po prostu ona nie rozumiała pewnych spraw.
   Nagle drzwi od pokoju gwałtownie się otworzyły, a w progu stanął Harry, a zaraz za nim Louis. Widząc tego drugiego wybuchłam głośnym śmiechem. Nie mogłam uwierzyć, że szatyn zgolił swoją brodę. Teraz wyglądał o niebo lepiej, ale nie mogłam przyzwyczaić się do takiego widoku.
   – Pan bezdomny się ogolił! – krzyknęłam, a po chwili znowu zaczęłam się dusić ze śmiechu. Scarlett od razu do mnie dołączyła i zaczęła rzucać śmiesznymi tekstami w jego stronę.
   – Ale śmieszne, normalnie boki zrywać. Przecież jestem taki seksowny – powiedział z przekonaniem, ruszając przy tym zabawnie brwiami. – Powinnyście być wdzięczne, że z wami w ogóle rozmawiam. Zajebistość, to moje drugie imię – oznajmił, wypinając dumnie pierś do przodu. On jest niemożliwy.
   – Taa? – zdziwił się Harry. – A mówiłeś, że William – powiedział z wielką powagą. Przyjaciel spojrzał na niego z politowaniem, a my śmiałyśmy się tak głośno, że z pewnością słyszeli nas na innym kontynencie. Ba! Nawet planecie. Nie spodziewałam się, że oni mają takie poczucie humoru.
   – Śnij dalej, Tomlinson. Nie jesteś ani seksowny, ani zajebisty – odniosłam się do jego poprzednich słów. Chłopak założył ręce na klatkę piersiową, po czym zaczął gadać, że nie mam racji, że jest niczym bóg seksu, że ma najzgrabniejszy tyłek na świecie i powinnam paść przed nim na kolana. – Ale naprawdę! Pokazałam twoje zdjęcie swoim koleżankom i wszystkie stwierdziły, że jesteś okropny. Sam widzisz jaka jest prawda. Pogódź się z tym – kontynuowałam, po czym wytknęłam na niego język.
   – Naprawdę schlebia mi to, że nosisz moje zdjęcie przy sobie – zaczął Louis, a słysząc jego słowa złapałam się za głowę. – Ale zakończmy ten temat, bo przyszliśmy tu w zupełnie innej sprawie.
   – No właśnie! – krzyknął Styles, patrząc po kolei na wszystkich. – Jest piątkowy wieczór, a my siedzimy w domu. Może macie ochotę z nami wybrać się na imprezę? – zapytał, nie ukrywając przy tym swojej ciekawości. Spojrzałam w stronę przyjaciółki i czekałam na jej reakcje.
   – To nie jest taki głupi pomysł – odezwała się, na co ja tylko westchnęłam.

*

   W dobrych humorach weszliśmy do najbliższego klubu w okolicy. Od razu do moich nozdrzy dostał się zapach alkoholu i dymu papierosowego. Uwielbiałam tą mieszankę. Ciężka muzyka odbijała się do ścian, a ludzie na parkiecie ocierali się o siebie. Wygładziłam dłońmi swoją czarną bluzkę, którą założyłam do krótkich szortów. Ubrałam się swobodnie, ponieważ w takim zestawieniu czuję się konfortowo i wygodnie. Cała nasza czwórka ruszyła w kierunku baru. Wszyscy zamówiliśmy na początek tequilę, później drinki, a na koniec wypiliśmy kilka shotów. Alkohol krążył po całym moim ciele i nawet nie wiem kiedy zostałam sama z Louisem. Czyżby Scarlett i Harry byli gdzieś razem? Nie wydaję mi się. Loczek strasznie irytował rudowłosą. Przynajmniej tak mi się wydawało.
   Tomlinson nie odzywał się do mnie ani słowem. W sumie nie przeszkadzało mi to. Po chwili szatyn obrócił się w moją stronę i posyłając mi wesoły uśmiech, który swoją drogą sprawił, że przeszły mi ciarki po plecach, zaczął tańczyć w rytm melodii. Spojrzałam na niego z miną głupka, bowiem wyglądał komicznie, gdy poruszał się równo z muzyką. Wskazał głową na parkiet, prosząc mnie w ten sposób do tańca, jednak ja pokręciłam przecząco głową. Nie miałam ochoty na zabawę w jego towarzystwie. Nim się zorientowałam, zostałam pociągnęta za rękę, przez niebieskookiego na środek klubu. Zaczął mnie obkręcać wokół własnej osi, wyginać na wszystkie strony, nie miałam siły wydostać się z jego uścisku. Dlatego też poddałam się. Rozluźniłam się. Czułam się jak marionetka w jego rękach. Mógł robić ze mną, co tylko chce, a ja nie miałam na tym kontroli. Przyciągał mnie do siebie, a po chwili odpychał, sprawiając, że zaczęłam się kręcić. Nie wytrzymałam i zaczęłam się wesoło śmiać. Louis słysząc, że głośno się roześmiałam, dołączył do mnie i teraz oboje płakaliśmy ze śmiechu. Przetańczyliśmy ze sobą jeszcze dwa kawałki, a potem wróciliśmy do baru i zamówiliśmy sobie po piwie. Okazało się, że Tommo nie jest wcale takim złym kolesiem. Jest całkiem w porządku, ale czasami potrafi wyprowadzić człowieka z równowagi i to totalnie.
   – Ale dupa! – krzyknął chłopak, patrząc się na blondynkę, która stała po drugiej stronie baru i rozmawiała z barmanem. Była wysoka i szczupła, a jej oliwkowa cera idealnie współgrała z jej czarną, obcisłą sukienką. Pieprzony ideał. – Idę do niej zagadać – powiedział, a nim się zorientowałam, stał już przy niej i miło z nią gawędził. Posyłali sobie szerokie uśmieszki, a mi chciało się rzygać.
   Prawdę mówiąc, to zrobiło mi się nieco przykro, że szatyn postanowił zostawić mnie dla jakiejś lafiryndy. Miałam ochotę rozwalić mu głowę. Jej przy okazji też. Wzięłam dużego łyka piwa i użalałam się nadal nad sobą. Nie to, że go lubię i chcę z nim spędzać czas. Po prostu przyszedł tutaj ze mną, nie wliczając w to Scarlett i Harry'ego. Swoją drogą to gdzie oni się podziewają? Już od dobrej godziny ich nie widziałam. Mniejsza. Chodzi mi o to, że jeśli przyszedł tu ze mną, to raczej powinien dotrzymywać mi towarzysta, a nie flirtować z jakąś wywłoką. Leila, wyluzuj, to tylko Louis. Albo aż Louis.
   – Hej. Już z powrotem? – zapytałam, widząc, że Tomlinson znowu siada koło mnie. Czyżby coś poszło nie tak? – A gdzie twój obiekt westchnień? Uciekła, słysząc twoje kiepskie żarty?
   – Eee, jest barmanką w tym klubie, ale już skończyła zmianę – rzekł, patrząc na mnie zmieszanym wzrokiem. Coś go gryzło. – Musiała uciekać do domu. Mąż i dwójka dzieci na nią czeka.
   Kiedy przenalizowałam jego słowa, zaczęłam się głośno śmiać. Nie wierzę, że chciał poderwać mężatkę. Do tego jeszcze ma dzieci! No to mu się trafiła. W mojej głowie od razu powstało wiele bardzo śmiesznych i kąśliwych uwag na temat tego zdarzenia, ale nie chciałam go już dołować.
   – Ale tyłek masz lepszy od niej – szepnął mi do ucha.

Scarlett
Przez chwilę bałam się,że klub do którego zabierają nas chłopaki,będzie jakąś kiepską meliną,ale jak tylko się tam znalazłam,musiałam przyznać że spotkało mnie miłe zaskoczenie.W środku nie było jakoś specjalnie tłoczno,ale też nie za pusto.Muzyka porywała do tańca zaraz po przekroczeniu progu lokalu,na samym środku stał oświetlony bar a pod ścianami stały obok siebie urocze,czerwone,skórzane kanapy.Po wypiciu kilku pierwszych drinków,poczułam że muszę poprawić makijaż.Wstając z wysokich,barowych krzesełek zauważyłam,że została nas tylko trójka: ja,Leila i Louis.Całe szczęście,bo Harry nie wiedzieć czemu mnie irytował.Gdy wyszłam z toalety,dosłownie wpadłam na Harry'ego.
-Przepraszam!-zawołałam,kiedy uderzyłam w muskularne plecy.Chłopak odwrócił się do mnie przodem.-Ach,to ty.-westchnęłam.Przeniosłam wzrok na jego dżinsową koszulkę,którą teraz zdobiła czerwona plama.-Oj...wybacz,nie chciałam.-próbowałam ukryć uśmiech,ale chyba mi się to nie udało,bo chłopak wywrócił oczami.
-Mam nadzieję,że to się spierze.To jedna z moich ulubionych koszulek...-burknął,nacierając na plamę chusteczką.
-Nie dowiesz się póki nie spróbujesz.-wzruszyłam ramionami i ruszyłam do przodu,teraz szczerząc się w uśmiechu.Nie wiedzieć czemu bawiła mnie sytuacja rozgniewanego Loczka.I to z mojej winy.
-Wiesz,normalni ludzie w tej sytuacji proponują pomoc."Och,tak mi przykro,zaraz to spiorę!" albo "Przepraszam,odkupię Ci nową!".Nie żebym się na to zgodził,ale wszyscy by tak powiedzieli.
Przystanęłam w miejscu,odwróciłam się do niego i spojrzałam mu w oczy.
-Trafnie zauważyłeś.Ja nie jestem 'wszyscy'.-kiedy nasze spojrzenia się spotkały i brunet spoglądał na mnie z zaciekawieniem,odrzuciłam włosy do tyłu i zniknęłam w tłumie.Leila i Louis tańczyli tuż nieopodal dj'a,a ja postanowiłam poszukać kogoś do wspólnego tańca.Zanurzyłam się między ludzi i zaczęłam tańczyć w rytm muzyki,a już po chwili znalazło się koło mnie kilku kolesi.Pobawiłam się z nimi trochę,aż do zmęczenia,a później opadłam na kanapę przy stoliku który wcześniej zajęli Leila i Louis.Nie minęły dwie minuty,kiedy na przeciwko mnie usiadł Harry.
-Trzymaj.-postawił przede mną kieliszek,nalał mi do niego wódki i skrzyżował ręce.-Załóżmy się o coś.Mam ochotę się pobawić.
Wypiłam alkohol jednym duszkiem,przejęłam od niego butelkę i nalałam porcyjkę dla niego.
-A dlaczego ja mam Cię zabawiać?-uniosłam brew.
-Bo Louis mi gdzieś zniknął.Zdaje się,że hula z twoją przyjaciółeczką.Swoją drogą,ten jej tyłek...jest taki od zawsze,czy robiła jakąś operację?-zachichotał,a ja przewróciłam oczami,ale też się uśmiechnęłam.-No to co z tym zakładem?
-Założę się...-wypiłam drugą kolejkę.-...że poderwę dzisiaj więcej osób niż ty.-wyszczerzyłam zęby i podałam mu kieliszek.Harry zastanawiał się przez chwilę.
-Zgoda.-powiedział w końcu.-Ale skąd będę wiedział,że nie oszukujesz z wynikiem?
-Jeśli to ma być zabawa,to musimy grać fair.Po prostu sobie zaufajmy.-wyciągnęłam do niego dłoń,a on ją uścisnął,ale nie puścił.-Ten kto wygra sam wybiera sobie nagrodę.-pokiwałam głową,wypiłam ostatni kieliszek i ruszyłam przed siebie,odwracając się do niego.
-Patrz i ucz się!-zawołałam,po czym pognałam do chłopaka z którym tańczyłam wcześniej.Zaczęłam tańczyć w okół niego i zmysłowo poruszać moim ciałem.Nie musiałam długo czekać,po niedługiej chwili blondyn położył swoje dłonie na moich biodrach i pocałował mnie w szyję.Harry,który przyglądał się temu wszystkiemu,zaklaskał i z uśmiechem na ustach sam wkroczył do akcji.Co kilkanaście minut spotykaliśmy się przy stoliku aby podliczyć wyniki i wypić po kieliszku.Po dwóch godzinach zabawy to on prowadził jednym punktem i właśnie na moich oczach szeptał do ucha kolejnej dziewczynie.Wywróciłam oczami i przysiadłam obok jakiegoś chłopaka,bo poczułam,że alkohol zaczyna uderzać mi do głowy.
-Przepraszam...będziesz jeszcze pił tą wodę?-spytałam sąsiada,a kiedy odwrócił do mnie swoją głowę,uderzyło mnie jego zniewalające spojrzenie.Za kurtyną długich,czarnych rzęs ukrywały się wielkie,czarne oczy,równie ciemne jak włosy na jego głowie.Bez słowa podał mi ją,uśmiechając się lekko.Odkręciłam butelkę i wypiłam ją duszkiem,czując na sobie wzrok bruneta.Oddałam mu pustą butelkę,wstałam i rozejrzałam się w poszukiwaniu Harry'ego,a kiedy zauważyłam że obserwuje mnie z rozbawieniem,zawróciłam.-Jeszcze jedno.Mogę Cię pocałować?
Nie czekając na jego odpowiedź uchwyciłam w dłonie jego twarz i złożyłam na jego miękkich ustach długi pocałunek.
-Dzięki!-odwróciłam się i zamierzałam podejść do Harry'ego ogłosić remis,kiedy poczułam czyjś uścisk na moim nadgarstku.Chłopak wyszeptał mi coś do ucha,na co odpowiedziałam uśmiechem i nim się spostrzegłam byłam prowadzona do toalety.Męskiej toalety.Zanim jednak tam weszliśmy,mój kolega przystanął i kazał mi zaczekać.Wrócił po kilku minutach z dwoma drinkami w dłoni.Podał mi jeden,styknęliśmy się i wypiliśmy za jednym zamachem.Odłożył szklanki na bok,zmysłowo przygryzł płatek mojego ucha i otworzył drzwi.
-Scarlett,nie!-nagle koło nas pojawił się Harry.Złapał mnie za rękę i zaczął odciągać od bruneta,ale szybko tego pożałował i dostał w twarz.Sama wyrwałam się spod łapsk Harry'ego,bo wiedziałam że był zazdrosny.Zremisowałam,nie podoba mu się to,a jeśli dojdzie do czegoś więcej to być może punkty się podwoją?
-Zostaw mnie!-warknęłam i poczułam jak robi mi się duszno i zaczynam słabnąć.Brunet objął mnie troskliwie w pasie,i szepcząc do ucha poprowadził mnie do chłodnej toalety i zablokował drzwi.
-Scarlett,on Ci czegoś dosypał! Scarlett!!-dobijał się do drzwi.Przez kilka sekund,które ciągnęły się jak minuty,słyszałam nadal jego głos,ale był gdzieś w oddali.Zobaczyłam ciemność i poczułam jak odpływam.

Od autorek: Cześć kochane! Za nami już rozdział czwarty. Jak wrażenia? Co sądzicie? Jaki był wasz ulubiony moment w rozdziale? Opinie zostawiajcie w komentarzach :) Mam nadzieję, że wam się podoba. Pozdrawiamy serdecznie i życzymy miłych wakacji! :*

19 komentarzy

  1. asdfghjkl :3 genialne, kapitalne, idealne! <3 kocham,kocham,kocham! >.< "Ale tyłek masz lepszy od niej" awww ^^ słodko <3 czekam na na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :) czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko ! Tak myślałam, że ten koleś będzie chciał zgwałcić Scarlett. Co za świniak !
    Ale powiem, że niezły zakład sobie wymyślili :D
    Boski rozdział ;3
    Czekam na nexta xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuu tylko laska może wymyślić taką zabawę :D No cóż, młodość, piękność, zajebistość*. Czekam na kolejne rozdziały bo z każdym następnym mam coraz większą ochotę, żeby czytać tylko to! M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rany, mam nadzieję, że nic się nie stanie Scarlett. Teraz tylko czekam na moment, gdy Leila wpadnie do tej łazienki i zastrzeli tego gnoja, a chłopacy dowiedzą się jak bardzo dziewczyny są niebezpieczne. Mam nadzieję, że w tym czasie ten gnojek nie dobierze się do Scarlett i wszystko skończy się dobrze.
    Ja chcę żeby w końcu coś się stało między Leilą, a Tomlinsonem oraz Harrym i Scarlett. Chcę jakiejś pikanterii!
    Mój ulubiony moment? Hm, prawdopodobnie będzie to taniec Leili i Louisa, dlatego że był tak inny. Tak jakby tańczyli kujawiaka czy coś xd
    W każdym razie, bardzo kocham ten rozdział! Jest cudowny tak samo jak Wy, Kochane! :)
    Pozdrawiam i życzę weny xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Oo jaki boski rozdzial. Swietnie sie rozkreca opowiadanie, najbardziej mnie zaciekawilo zakonczenie ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział! Mam tylko nadzieję, ze nic się Scarlett nie stanie! Poza tym, lubię Leilę i Louis'a. także tego... czekam z niecierpliwością na nowy rozdział :) xx

    OdpowiedzUsuń
  8. aaaaaaaaaaa mega rozdział cekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wrażenia? Hmm. Ja chcę więcej! Chcę następny rozdział! :*
    Ulubiony moment? Jak Louis poszedł flirtować z barmanką a Leila poczuła się .... hm ..... ciupke zazdrosna? Tak. To dobre określenie. :)
    Nie zapomnijcie o tym blogu! Piszcie dalej. :* Weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny kiedy następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudawny :) Wchodze codziennie na tego bloga i rozdział się nie pojawia MOGE WIEDZIEĆ KIED NASTĘPNY ROZDZIAŁ

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  14. zajrzałabyś na mojego bloga o Zaynie? http://all-you-love-hurts-and-breaks-you.blogspot.com/ Zależy mi na jakiejkolwiek opinii, z góry dziękuję xx

    OdpowiedzUsuń
  15. kiedy bedzie next bo dugo nie ma

    OdpowiedzUsuń
  16. dodawaj mi szybciutko bo sie zajebie

    OdpowiedzUsuń
  17. prosze dodaj kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Devon